|
 |
» IX OZU CISNA 2005 widziane okiem tomaziego
autor:
tomazi
Modyfikacja artykułu: 2005-05-31 09:08:32, odsłon: 7913
Bardzo dłużył mi się czas od 8 OZU w Rowach do tego w Cisnej, ale się w końcu doczekałem. Dzień przed wyjazdem pracowałem jeszcze do 23:00 a umówiłem się z kolegami z UKP już o 4 rano w Piotrkowie. Tak więc snu mi za wiele nie przypadało, ale czego sie nie robi dla UKP. Kilka minut po 4 rano spotkałem się z Gzymsikiem i pojechaliśmy na spotkanie z Joshim, który jak się okazało spóżniał się. Postanowiliśmy powolutku jechać a on obiecał nas dogonić. W miedzyczasie zrobiliśmy sobie małą przerwę... | czekamy na Joshiego777 |
|
 | dolewamy cebulki i czekamy dalej ... |
|
 | ... i nareszcie dojechało niebieskie EOP |
|
 | od lewej Gzymsik, Joshi777, Tomazi, Dusia |
|
 | niebieskie EOP z kierowcą rajdowym jak się później okazało w moim lustereczku |
|
 | małe posilenie się i kawusia |
|
...już dojechał do nas Joshi777, szybkie przywitanie kilka fotek i lecimy dalej do naszego upragnionego, wciąż jeszcze odległego celu. Podróż przemijała bardzo sympatycznie a całość umilały nam pogawędki przez CB radia. Kiedy dojechaliśmy do celu już z daleka wymachiwali do nas przesympatyczni klubowicze, którzy dotarli przed nami. Po rozpakowaniu się w sporej grupie wybraliśmy się na pierwszy spacer po Cisnej. | od lewej Rabin, Tomazi i spragniony Gzymsik |
|
 | Klubowicze i piekne widoki bieszczad |
|
 | tak to ja... |
|
Podczas spacerku natkneliśmy się na Informację Turystyczną, gdzie dowiedzieliśmy się że jeżdzi przez Cisną, a jakieś 100 m od ośrodka ma przystanek Bieszczadzka Kolejka Wąskotorowa. Ona właśnie stała się naszym celem podczas następnego dnia. A tego dnia jeszcze był grill, ognicho, pogaduchy i moplikowe występy.
 | rozkręcamy się... |
|
 | Kufelek klubowy poszedł w ruch... |
|
 | i rozmowy na tarasie się nasilają |
|
 | Pepej vel McGywer coś majstruje przy grilu |
|
 | owocowi czyli inaczej Frugosowie |
|
 | UKP rządzi, zdrówko |
|
Zgodnie z planem udaliśmy się następnego dnia na przystanek kolejki wąskotorowej w dośc dużym gronie. Jakże byliśmy rozczarowani kiedy okazało się ze nie zmiescimy się do niej. Była tak zapełniona przez innych turystów bieszczadzkich,ze nie było gdzie nogi wcisnąć. Pozostał nam do wyboru późniejszy (dodatkowy) kurs lub dzień następny. Zrobiliśmy sobie jeszcze kilka fotek i powróciliśmy do ośrodka.
 | nie było gdzie się wcisnąć |
|
 | i kolejka odjechała bez nas |
|
 | oto niedoszli pasażerowie |
|
Tu zapadła decyzja; kierowcy nadający się do prowadzenia samochodów za kółko i jedziemy na przejażdżkę krajoznawczą nad Solinę. Zebrało się kilka autek i pojechaliśmy. Podczas drogi przydarzylo nam się wiele przygód, ale na szczęście dotarliśmy na miejsce.
 | podczas przejazdu nad solinę |
|
 | na parkingu przy zaporze |
|
 | przymiarka do zimy? |
|
Na zaporze spacerek, goferek, lodzik, chipsek i przepiękne widoki.
 | to ja i widok na jeziorko |
|
 | a tak jest za zaporą |
|
 | malowmicze krajobrazy |
|
 | a tak widać z końca zapory |
|
 | na deserek goferek |
|
 | lub lodzik |
|
 | dzieci zabrały fure Schumacherowi |
|
 | spacerek po zaporze |
|
 | tomazi, dusia i wspomniane chipsy |
|
A po spacerku pojechaliśmy w fajne miejsce na grilka. Jedzonko pyszne, rozmowy interesujące a nasz moderator skupiony (pozdrawiam).
 | grilujemy |
|
 | rozmawiamy |
|
 | zajadamy |
|
 | od lewej aga, leski (skupiony), tekiel, addassko i oczywiście dusia |
|
 | rabin, glaca i zuzia |
|
 | a tuż obok nasze cacka |
|
Po posiłku i ustaleniu dobrej trasy powrotnej wyruszyliśmy do ośrodka Alfonsa Spychały. Pewnie już wszyscy wiedzą a jeśli ktoś nie wie to go nie polecamy. Jechaliśmy tam i marzyliśmy sobie o ciepłych pokojach. Niestety to marzenie nigdy sie nie spełniło. U Alfa zawsze wieje chłodem. Nie przeszkodziło nam to jednak w dobrej zabawie tym razem w pobliskim lokalu (wielkim namiocie). Wszyscy świetnie się bawili, grali w piłkarzyki, bilarda i inne tam znajdujące się obiekty rozrywki. I wtedy pojawił się Dawid111. Brawo, brawo ,brawo. Przejechał ponad 800 kilometrów aby się z nami zobaczyć. Niestety kiedy zabawa się najlepiej rozkręcała ja musiałem spełnić ojcowski obowiązek i pojść uśpic moją córcie Dusie. Następnego dnia dość wczesnie pojechaliśmy na Majdan - stację początkową bieszczadzkiej kolejki. Większość zasiadła w wagonach bez okien aby zwiększyć atrakcyjność przejazdu. To naprawde był świetny wybór, ponieważ mieliśmy swietne widoki oraz dobrą, naturalną wentylację. | UKP znowu rządzi tym razem w wagonie |
|
 | jedzie pociąd do Cisnej ani razu nie pisnie.. |
|
 | Pan konduktor łaskawy nam biletów nie sprawdził... |
|
 | w połowie drogi, na stacji Y pojawił się David111 swoim unolotem |
|
 | thx, glaca |
|
 | i droga powrotna (messer co się chowasz?) |
|
Przejazd kolejką to wspaniała atrakcja więc polecam wszystkim. Tak więc w dobrych humorach powróciliśmy do naszego "wiejącego chłodem" ośrodka a następnie w dużej grupie wybraliśmy się na zwiedzenie okolic. Droga prowadziła od Cisnej przez Ustrzyki Górne do Ustrzyk Dolnych i dalej przez Soline do miejsca początkowego. Po drodze podziwialiśmy bieszczadzkie krajobrazy i serpentyny. A gdy natknęliśmy się na restauracje postanowiliśmu posilić się. Wybór padł na pstrąga i aż dziw że nie zabrakło bo prawie każdy się na niego pokusił. Było małe oczko gdzie pływały pstrągi możliwe, że tak na wszelki wypadek do odłowienia i na patelke :-)
 | pstrąg mniam mniam... |
|
 | czekamy na posiłek |
|
 | no kiedy dadzą tego pstrąga |
|
 | ogródek przyrestauracyjny |
|
 | pysznościowa rybka |
|
 | inne atrakcej przy knajpce |
|
 | idziemy zwiedzać Ustrzyki Dolne |
|
 | Dusia zafundowała nam zwiedzenie placu zabaw |
|
 | wracamy do ośrodka |
|
Dzień trzeci zakończył się biesiadą przy ognisku i tu brawa dla Glacy za poświęcenie uniacza jako środka transportu drzewa od chłopa. Musieliśmy zrobić zrzutę i pojechać kupić sobie drzewo na ognisko ponieważ Alfons Spychała powiedział że my swój limit już wyczerpaliśmy. Co za spychologia...
Dzień czwarty to dzień wyjazdu. Ale postanowiliśmy jeszcze co nieco zwiedzić. Ja, Glaca, Gzymsik, Joshi777, Tvardy, Rabin, Woytec, Jonten i Tekiel oraz nasi pasażerowie opracowaliśmy trasę powrotną - widokową. Postanowiliśmy pojechać aż do doliny Popradu. Tak więc śniadanko, kawka, pakowanie bagaży i w drogę. W międzyczasie inni klubowicze powoli opuszczali nasze szeregi z nadzieją na następny udany zlot. My pomimo, że do domu jeszcze daleko delektowaliśmy się Bieszczadami podziwiejąc mijane widoki i zwiedzając cerkwie.
 | uniaczki przed cerkwią |
|
 | i z przodu |
|
 | Dusia przd następną cerkwią |
|
 | Rabin Kasia Dusia |
|
 | Woytec |
|
 | Parkowanie i do następnej cerkwi |
|
 | przed cerkwią |
|
 | przerwa w podróży na obiadek |
|
 | odzyskujemy siły |
|
 | te autka pojechały do doliny popradu |
|
 | ten pojazd miał za mało koni i nie odjechał niestety |
|
 | jak uzupełnialiśmy energie nieco się pochmurzyło a potem porządnie popadało |
|
 | postój nad Popradem |
|
 | oto ta rzeczka |
|
 | i my oczywiście |
|
I w takim wspaniały gronie dojechaliśmy aż do Nowego Sącza gdzie odłączył od nas Tvardy a ja, Glaca, Gzymsik, Joshi777 i Tekiel pojechaliśmy dalej. I tak co pewiem czas ktoś się odłączał aby dojechać do swojej miejscowości. W ostatniej fazie powrotu już za Nowym Sączem zmagaliśmy się z burzą i silnie padającym deszczem. Na szczęście wszystkim udało się powrócić bezpiecznie do domu. Dziękuję wszystkim za wspaniałą atmosferę i już czekam na następne OZU? Hmnn...., tylko gdzie? Mazury?
|
Autor:
adam1514
| Data: 2006-05-17 21:50:09 |
no znakomicie, już żałuje że mnie tam niebyło |
Autor:
Czarnuch
| Data: 2005-08-27 17:00:15 |
Super sprawa szkoda tylko że mnie tam nie było:-) |
Autor:
Pepej
| Data: 2005-06-03 09:03:09 |
Bardo fajna relacja, brawo Tomazi :) |
Autor:
leski
| Data: 2005-06-01 18:42:31 |
brawo, relacja pierwsza klasa ... pozdrawiam ;) |
Autor:
gzymsik
| Data: 2005-05-31 21:39:58 |
no piknie panie piknie |
|
Redakcja www.fiatuno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. |
|
|
|