Nowy użytkownik    Logowanie 
» Uno, problem korozji na nietypowo.
autor: jdsoul Zobacz profil Kontakt  Modyfikacja artykułu: 2007-07-30 15:23:13, odsłon: 9616


Jdsoul, Uno Fire 45S , 1993 rok.

Miałem ostatnio duży problem z samochodem związany z korozją przewodów
hamulcowych. Skończyło się wymianą wszystkich przewodów.

Ale po kolei...

Uno posiada podział hamulców na dwie sekcje przód (tarcze) i tył (bębny). Ta drobna właściwość pozwoliła mi dojechać do domu, Wprawdzie hamulec dużo słabszy ale jeszcze pozwalał się przyhamować przy małych prędkościach. Lepsze to niż "lawetowanie". Dla zainteresowanych to bębny od słynnego 126p też pasują. Inne są szczęki, inny sposób działania hamulca ręcznego itd.

Wracając do głównego problemu...

Korozja przewodów zaczęła się w okolicy tylnej belki do wymiany poszły dwa przewody. Objawy banalne dziwne wycieki w tylnej części UNO :) przecież nie olej, nie płyn chłodniczy no i raczej nie benzyna, widoczne odpryski farby zabezpieczającej przewód. Wymiana to wykręcenie istniejących przewodów z podstaw hamulców tylnych oraz z bardzo delikatnego aluminiowego reduktora znajdującego się nad belką po prawej stronie w okolicy tylnego koła. Połączenie wykonane jest przewodami sztywnymi !?. Ja zastosowałem z powodzeniem zamienniki miedziane z gotowymi śrubami. Miedź z natury rzeczy powinna trochę wytrzymać. Sekret tkwi w skoku gwintu śruby dociskowej. Inny jest dla Poloneza inny dla Uno tzw. drobnozwojowy.

Koszt przewodu miedzianego zależy od długości i nie przekracza 18,00 zł za 1,5 m dł. Tej długości przewód absolutnie wystarcza do spaceru po belce tylnej w poprzek samochodu oraz eleganckiego ułożenia przewodu.

Największy problem to odkręcenie starych przewodów. Po takim okresie eksploatacji przewód się po prostu urywa na normalnie obrotowej nakrętce. Po prostu nakrętka nie jest już obrotowa korozja w jej wnętrzu trwale łączy nakrętkę z rurką przewodu. Ja uciąłem stary przewód i korzystając z klucza nasadowego i dużego francuza powoli odkręciłem rzeczoną nakrętkę. Okazało się, że gwinty wewnątrz reduktora i obu obudów hamulców tylnych są w porządku.

Po założeniu na belce nowego przewodu pomiędzy lewym hamulcem a reduktorem
ustawiłem precyzyjnie nakrętki w o otworach gwintowanych i bardzo powoli rozpocząłem wkręcanie kontrolując siłę na wyczucie. O dziwo gwint pasuje, ale opór jest dość znaczny. Należy pamiętać, żeby otwór był czysty, a wywinięty stożek na miedzi nienaruszony. Po uzyskaniu wyraźnego oporu przy dalszym wkręcaniu zaprzestałem wkręcanie. Połączenia były właściwie gotowe. Zostało odpowietrzenie układu tylnej grupy hamulcowej. Po odpowietrzeniu hamulce wróciły do normy. Jeździłem jakiś czas w spokoju.

Niestety przyszedł dzień sądu , trzeba było pojechać na stację diagnostyczną. Zajechałem i tu stała się rzecz tragiczna. Pewien swego dałem diagnoście pojazd do przejazdu przez hamownie. Spec wyczuł, że przewody były ruszane i deeepppnnąąąłłłł hamulec po czym stwierdził że mam luźny hamulec. Hmm, ale skąd u mnie luźny hamulec ?!? Przecież wymieniłem prawie wszystko. W tym prawie brakowało przewodu pomiędzy reduktorem tylnej osi a reduktorem siły hamowania. Przewód ów biegnie nad zbiornikiem i ociera się zgrabnie o jeden z elementów konstrukcyjnych mocowania zbiornika paliwa. Właśnie to miejsce puściło.

Na szczęście metodę działania miałem już obcykaną, więc do sklepu po kolejne 1,5 m przewodu i spacerek od przewodu elastycznego po prawej stronie samochodu , do reduktora siły hamowania udał się wyśmienicie. Tym razem więcej problemu sprawił mi reduktor siły hamowania, umieszczony przy zaczepach tylnej belki. Ten gwint był szczególnie mocno zapieczony ale WD40 i metoda z ucięciem przewodu pomogły i na to. Główny przewód hamulcowy biegnący od pompy do reduktora był wymieniany przy okazji wymiany pompy n lat wcześniej ale nie skorodował więc go sobie darowałem.

I tak cieszę się teraz niezłymi jak na 14 letni samochód hamulcami.

Konkluzja jest taka, że warto jest się przyjrzeć dokładnie całości instalacji bo niespodzianki chodzą po ludziach.
A dobry diagnosta (110kg, 190 wzrostu) to bezcenny skarb.
Może uratował życie mnie i mojej rodzinie kto wie...


  Na skróty - mapa serwisuKlubowiczów: 3309 
Wszystkie prawa zastrzeżone (c) 2004-2012 Uno Klub Polska.
Zabrania się kopiowania materiałów z tej strony bez pisemnej zgody Redakcji fiatuno.pl.
Design i wykonanie - Messer